Nie traktuj siebie tak poważnie. Nikt poza tobą tego nie robi.
"Rozchmurz się". "Za bardzo się spinasz". "Nie traktuj siebie tak poważnie."
Kiedyś stale słyszałam to od rodziny, przyjaciół, kolegów z pracy oraz każdego, kto posłuchał mnie dłużej, niż pięć minut. O co im chodziło?
Minęło kilkadziesiąt lar, nim wywiesiłam białą flagę i zaakceptowałam swoją niedoskonałość. Od urodzenia żywiłam przeświadczenie, że muszę być idealna pod każdym względem, ponieważ w głębi duszy w każdej dziedzinie czułam się jak kompletne zero. Przez całe życie mój mózg wysyła mi fałszywe sygnały ostrzegawcze. Powtarza do znudzenia, że jeśli nie jestem doskonała, to poniosłam klęskę. Mój mózg cierpi na ślepotę barw. Operuje tylko skrajnościami : czerń albo biel, tak albo nie, dobrze albo źle, wszystko albo nic. Szare komórki wypełniające moją czaszkę nie pojmują, że w życiu jest wiele odcieni szarości, a świat to nie zajęcia, które można zaliczyć albo oblać. Pewnego dnia uświadomiłam sobie wreszcie, że jestem chodzącym kłębkiem nerwów."
Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga"
Rusałki, Witold Pruszkowski, 1877, Muzeum w Sukiennicach |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz