środa, marca 19, 2014

Break your plans tonight, lay your hand in mine. There’s no guarantee we’ll make it, make this thing right. But break your plans for me tonight...

Co jeśli chcesz czegoś tak bardzo, że zrobiłbyś wszystko, żeby to dostać. Po prostu musi tak być. Nie mogłoby być inaczej.

Przynajmniej nareszcie wiem czego chcę. Pierwszy raz od bardzo dawna mam jasność w tej kwestii. I mam na tyle motywacji, aby krok po kroku dążyć do tego. Nie mam co prawda pewności, czy mi się to uda. Ale wierzę, że tak właśnie będzie. Bo nie wyobrażam sobie już, żeby mogło się nie udać. Małymi kroczkami dojdę do tego. I będę szczęśliwa.

Lenistwo nadal mnie nie opuszcza, ale jutro już ostatni dzień zajęć. Po ćwiczeniach jadę wyciągnąć mojego zeolita z autoklawu i zobaczyć co z niego wyszło. Oby wyszło dobrze, więc trzymajcie kciuki. Tak, czy inaczej, przekonałam się już, że te syntezy są raczej przyjemnością niż obowiązkiem, więc już się tym tak nie stresuję. Jutro poprawiny urodzin u R.! Reasumując, jutrzejszy dzień zapowiada się fajnie. Nadchodzący tydzień jeszcze lepiej.

Materiał do zapamiętania : obiecałam Inwalidom, że ich odwiedzę w przyszłym tygodniu!

Plan "Kwiat Lotosu" rokuje na przyszłość.


First effects; Kraków; Tuesday, March 18, 2014
VS Angel; Kraków; Wednesday, March 12, 2014

1 komentarz: