I pomyśleć, że tak niewiele było trzeba.
Brakuje mi już mojego lapka, a raczej jego zawartości i zaczyna mnie o irytować że tak długo to trwa. Do tego nadal nierozwiązana pozostaje sprawa ewentualnego wyjazdu do Egiptu, a skoro mam sobie przesuwać z tego powodu zaliczenie, to jednak wolałabym wiedzieć z lekkim wyprzedzeniem czy faktycznie jest taka potrzeba. Ale dziś przyjeżdża mama do Krakowa, więc może się w końcu czegoś dowiem.
A jutro zobaczymy, czy mój plan działania na ten tydzień się będzie sprawdzał. Operację "Kwiat lotosu" uważam za rozpoczętą! Trzymajcie kciuki, Misie. xoxo
![]() |
Kraków; Tuesday, March 18, 2014 |
![]() |
Kraków; Thursday, March 6, 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz