niedziela, stycznia 25, 2015

You lift my heart up. when the rest of me is down. You, you enchant me, even when you’re not around.

Wróciłam do żywych. Po dwóch tygodniach niemal nieustannej nauki i bezsennych nocy zaliczyłam wszystkie egzaminy i mogę znów zacząć funkcjonować normalnie. Mam jeszcze grafikę do zaliczenia i pracę do dokończenia, ale to już jest nic z porównaniu z tym, przez co przeszłam. Dwie noce przed ostatnim egzaminem z budowlanki nie zmrużyłam nawet oka ze stresu i chyba mój stan wymagałby leczenia psychiatrycznego gdybym tego wtedy nie zdała. Na szczęście wszystko się udało i w wirtualnym dziekanacie widnieje najcenniejsze 3,5 w moim życiu.

Niewiele straciliście przez moją nieobecność na blogu, bo poza nauką właściwie nic w styczniu nie robiłam. Z ciekawych wydarzeń muszę pochwalić Ag., która obroniła magisterkę i jest już panią mgr inż. Opos. 16-tego P. miał urodziny, więc poświęciłam dwa wieczory nauki na świętowanie z nim i z jego znajomymi. Aż za bardzo, prawdę mówiąc. W ten weekend jedyną imprezą były piątkowe urodziny mojej babci i czas z rodziną, bo już w sobotę musiałam wracać do Krakowa, żeby pracować nad moim inżynierem.

Reasumując, wszystko układa się naprawdę dobrze, a ja nareszcie mogę spać spokojnie. A już niedługo, kiedy będę miała gotową pracę i zaliczone rysunki z grafiki, będę mogła sobie odetchnąć, bo kolejny semestr zaczynam dopiero początkiem marca. Przed P. niestety jeszcze cała sesja, ale jak na razie radzi sobie zaskakująco dobrze ze zdawaniem wszystkich zaliczeń.

Mgr Ag., Cracow; Thursday, January 15, 2015
P.'s B-Day, Cracow; Friday, January 16, 2015
Gift from Ag.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz