Wróciłam do żywych. Po dwóch tygodniach niemal nieustannej nauki i bezsennych nocy zaliczyłam wszystkie egzaminy i mogę znów zacząć funkcjonować normalnie. Mam jeszcze grafikę do zaliczenia i pracę do dokończenia, ale to już jest nic z porównaniu z tym, przez co przeszłam. Dwie noce przed ostatnim egzaminem z budowlanki nie zmrużyłam nawet oka ze stresu i chyba mój stan wymagałby leczenia psychiatrycznego gdybym tego wtedy nie zdała. Na szczęście wszystko się udało i w wirtualnym dziekanacie widnieje najcenniejsze 3,5 w moim życiu.
Niewiele straciliście przez moją nieobecność na blogu, bo poza nauką właściwie nic w styczniu nie robiłam. Z ciekawych wydarzeń muszę pochwalić Ag., która obroniła magisterkę i jest już panią mgr inż. Opos. 16-tego P. miał urodziny, więc poświęciłam dwa wieczory nauki na świętowanie z nim i z jego znajomymi. Aż za bardzo, prawdę mówiąc. W ten weekend jedyną imprezą były piątkowe urodziny mojej babci i czas z rodziną, bo już w sobotę musiałam wracać do Krakowa, żeby pracować nad moim inżynierem.
Reasumując, wszystko układa się naprawdę dobrze, a ja nareszcie mogę spać spokojnie. A już niedługo, kiedy będę miała gotową pracę i zaliczone rysunki z grafiki, będę mogła sobie odetchnąć, bo kolejny semestr zaczynam dopiero początkiem marca. Przed P. niestety jeszcze cała sesja, ale jak na razie radzi sobie zaskakująco dobrze ze zdawaniem wszystkich zaliczeń.
|
Mgr Ag., Cracow; Thursday, January 15, 2015 |
|
P.'s B-Day, Cracow; Friday, January 16, 2015 |
|
Gift from Ag. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz