Jesteśmy we Francji. I tu kończą się ciekawe rzeczy, które mam do przekazania. Jest naprawdę fajnie, pogoda jest piękna - gorąco, ale nie zbytnio, koło 25 stopni, piękne bezchmurne niebo kolejny dzień z rzędu i cudowne krajobrazy. Trochę zwiedzamy, trochę się opalamy, pływamy w basenach i odpoczywamy zajadając francuskie sery i popijając wybornym różowym winem. Dziadziuś jest w świetnym humorze, pomimo dializ, ale tam też wszystko poszło gładko i wszyscy się nim zajmują, więc z tego powodu pewnie też mu trochę ulżyło.
Kończąc dobre wiadomości należałoby dodać, że nasze auto padło i mamy trochę problem z tym związany. Jest lekkie zamieszanie, bo nie do końca wiadomo jak temu zaradzić i póki co spędzamy czas na campingu. Na domiar złego we Francji trwa
bank holidays, czyli długi weekend i mało co jest w ogóle otwarte. Na pewno ze wszystkim sobie poradzimy, ale oczywiście nie może iść gładko, bo przecież byłoby to zbyt proste. Z niedowierzaniem oglądam wysyp zaręczyn i ślubów moich znajomych na facebooku i zastanawiam się gdzie zmierza ten świat. Bo z pewnością nie tam, gdzie ja zmierzam.
Pozdrowienia z Lazurowego Wybrzeża, Kochani!
|
Sunrise at Garda Lake, Peschiera del Garda, Italy, Sunday, May 10, 2015 |
|
Iza's Place, Paulhan, France; Monday, May 11, 2015 |
|
Viaduc de Millau, France; Tuesday, May 12, 2015 |
|
Millau, France; Tuesday, May 12, 2015 |
|
The Templar City, La Couvertoirade, France; Tuesday, May 12, 2015 |
|
Camping Les Sablons, Portiragnes Plage, France; May, 2015 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz