Zorganizowaliśmy P. "przyjęcie" (a właściwie wyjście na piwo) niespodziankę w Krainie Szeptów na Kazimierzu (za pomoc w znalezieniu miejsca buziaki dla WM). Nie udała się ona tak idealnie, jakbym chciała, bo nie potrafię kłamać, a właściwie P. zawsze wie kiedy kłamię, więc i tym razem wiedział od razy, że coś jest nie tak. Muszę nauczyć się lepiej kłamać? W każdym razie w miarę możliwości zaprosiłam różnych przyjaciół i rodzinę P. na to wydarzenie i muszę przyznać, że poza jednym wyjątkiem, wszyscy zareagowali naprawdę pozytywnie na ten pomysł, pomimo, że pozostało już wtedy niewiele czasu do niespodzianki. Bez względu na to czy ktoś dał radę być tam z nami, czy nie, czy był na czas, żeby zrobić wielką niespodziankę, czy był spóźniony - najwięcej znaczy reakcja. Dla mnie przynajmniej. Myślę, że dla P. podobnie. To, czy ktoś chce w tym uczestniczyć i jakie ma do całej akcji podejście. Większość miała naprawdę pozytywne i aż miło było mi wszystko organizować.
Muszę też powiedzieć, że dużo osób bardzo mi pomogło w zorganizowaniu wszystkiego i to zarówno w tych czynnie zaangażowanych w sprawę jak N, czy Ag., ale także Ci, którzy nie mogli być wtedy z nami, jak WM czy znajomi z pracy. Doceniam. I myślę, że to są właśnie ważne rzeczy w życiu.
![]() |
P's 23rd Birthday, Cracow; Saturday, January 16, 2016 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz