Ten tydzień w jakimś sensie pokazał mi, że potrafię uporać się ze wszystkim. Z nawałem nauki i obowiązków, utrzymaniem wszystkich ważnych znajomości, paniami w dziekanacie, zazdrosnym facetem, a nawet z tym wszystkim na raz. I chyba właśnie dlatego przestałam się bać. Bo bez względu na to, co przyniesie jutro wiem na ile mnie stać.
Już wiem jaki jest sens mojego życia na dzień dzisiejszy. Kiedyś myślałam, że nie ma sensu. Myślałam, że to nauka, przyszłość, M. czy różne inne rzeczy. Ale to nie prawda. Sensem są ludzie, u których potrafię wywołać uśmiech na twarzy. Sensem jest sprawianie, że są ze mnie dumni. Uszczęśliwianie tych kilku osób, które znaczą dla mnie więcej niż wszystko inne.
Kalamaki, Greece; Sunday, June 6, 2010 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz