I ta miłość daje mi siłę. Niewyobrażalną siłę.
Jest jeszcze lepiej. Jak to możliwe, że było tak źle, a jest tak dobrze? Myślałam, że straciliśmy pasję i namiętność, a okazuje się, że owszem - minęła w nas ta dziecięca fascynacja sobą i emocje przed nieznanym, ale pod tym znaleźliśmy coś więcej. Dziką rozkosz bycia ze sobą. I jestem aż w szoku nad tym, co się wczoraj stało. Zakochałam się po raz kolejny w M. Z nową, jeszcze większą siłą.
I kocham w nim absolutnie wszystko.
Skidziń; Saturday, May 21, 2011 |
Nasza pierwsza wspólna impreza. Dawno temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz