czwartek, maja 02, 2013

I know I can try to fill the space inside with somebody else but there's no use.

Lepiej. Dałam sobie dzisiaj wycisk przy Killerze p. Chodakowskiej na 120% i jestem z siebie dumna. Odmówiłam pysznego ciasta z truskawkami. Jeszcze większy sukces. Nie jadłam chleba, ani ziemniaków. Dobry początek nowej drogi.

Do wyjazdu już praktycznie wszystko gotowe. Jestem obkupowana, spakowana i zorganizowana. Jeszcze tylko napisać dwa sprawka, i będzie. Jutro idziemy na obiad do babci, a w sobotę rano w drogę! Nie mogę się już doczekać. Będę tęsknić za M., ale czym jest 10 dni w porównaniu z dwoma miesiącami? Na szczęście pojawiła się mała nadzieja dla mnie. Babcia myśli, żeby mnie wysłać do ciotki do Szwajcarii chociaż na tydzień w wakacje. No marzenie! Bogaci Szwajcarzy, strzeżcie się! Jeszcze nie wiadomo czy w ogóle coś z tego wypali, bo to był na razie rzucony luźno pomysł, ale gdyby się udało to byłoby fajnie.

Z M. zrobiło się ostatnio... dziwnie. Sama nie wiem czy jest dobrze czy źle. Jest nijak. Jakby nie było wcale. Ale nadal imię S. przyprawia mnie o palpitacje, więc chyba nadal zależy mi tak samo. Nadal upajam się jego zapachem jak wsiadam do jego samochodu, więc chyba nadal na mnie działa. Nadal mnie boli jego dwumiesięczny wyjazd, więc chyba nadal jestem przywiązana.

Chudniemy!

My travel staff; Oświęcim; Thursday, May 2, 2013

Oświęcim; Thursday, May 2, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz