środa, maja 01, 2013

They say bad things happen for a reason.

Załamałam się. Jestem gruba. Wszystko wróciło. Nie jestem w stanie nawet spojrzeć w lustro.

Mam ochotę po prostu się rozpłakać... Zaczęłam walczyć, ale trening na antybiotyku z zapaleniem oskrzeli nie był chyba najlepszym pomysłem. Zrobiłam Chodakowską, ale musiałam sobie dużo odpuścić, bo zaczynałam się dusić. Mam dużo motywacji, ale dzisiaj jak okazało się, że nie mieszczę się w żaden z moich starych strojów kąpielowych i muszę jechać do Włoch ze strojem mamy, załamałam się. Po prostu chciałam się rozpłakać.

To nie to, że się poddaję. Będę walczyć, ale na tą chwilę straciłam resztę szacunku do siebie. Zaczęło się w ogóle od tego, że S. powiedziała ile waży. Moja największa konkurencja na świecie waży 10 kg mniej przy tym samym wzroście. Ekstra. 10 kg! Żeby tyle ważyć musiałabym sobie odrąbać całą nogę chyba. Ale to i tak nie sprawi, że będę wyglądała lepiej.

Mój biust urósł już rozmiaru biustu mojej mamy, który jest naprawdę ogromny i teraz w niczym nie wygląda dobrze. Rozlewa się tylko na wszystkie strony i sprawia, że wyglądam jeszcze grubiej.

Te wakacje we Włoszech nie będą udane. Ten rok nie będzie udany. Ale schudnę.

Oświęcim; Wednesday, May 1, 2013



















Nigdzie się nie wybieram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz