piątek, listopada 23, 2012

I found a place, where we can boogie.

Okey. Po tygodniu agonii znów wracam do żywych. Jeszcze trochę mnie dusi kaszel, ale nigdy nie czułam się zdrowsza. Trzeba wziąć się w garść i złapać to życie, zanim całkiem przeleci mi przez palce.

W środę egzamin, a ja jeszcze nawet nie spojrzałam do notatek. Fantastycznie, mała. Co gorsza, nie będę mogła tego zrobić aż do poniedziałku co nie nastraja zbyt pozytywnie, bo trzeba będzie się nieźle wziąć za siebie. Ale damy radę. Zawsze dajemy. Rodzice wracają dziś w nocy. I w sumie ważniejsze dla mnie w tej chwili są domowe uroczystości związane z urodzinami mamy niż egzamin z promieniowania jonizującego.

Jeśli ta siła nie zniknie gdzieś po drodze, to wszystko będzie dobrze.

Plan jest taki:
1. Wziąć się w garść
2. Zrobić z siebie znów człowieka
3. Wziąć się do roboty nad studiami

Proste.

Koroni, Greece; Wednesday, June 16, 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz