środa, listopada 28, 2012

Tomorrow becomes a new day and everything you do matters in some way.

Aż boję się powiedzieć to na głos, żeby czegoś nie zepsuć, ale... Jest cudownie.

Jest cudownie między mną, a M. Wszystko wróciło do porządku, a nawet więcej. Jest wspaniale, jest tak jak zawsze być powinno. Jestem szczęśliwa z nim i wiem, że on też jest szczęśliwy ze mną.

Jest cudownie w domu. No.. może nie cudownie, ale lepiej. A w każdym razie lepiej pomiędzy mną, a rodzicami a z tym tak naprawdę zawsze był problem. Moi rodzice za to nie bardzo dogadują się między sobą, ale za parę dni powinno im przejść. Ważne natomiast, że pierwszy raz od wieków, a może i od zawsze, czuję się doceniana. Czuję się kochana. W domu.

Jest cudownie na uczelni. No to też jest gruba przesada, ale jest okey. Bałam się powrotu na studia po chorobie, ale nawet jakoś mi to poszło. Co prawda nie całkiem jeszcze wróciłam, ale pierwszy egzamin mi poszedł i to nastraja mnie pozytywnie na przyszłość. Zobaczymy jak mi jutro pójdą laboratoria. I czy w ogóle pójdą.

Babice; Friday, May 4, 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz