Z M. już nie jest tak cudownie jak było. Znów kłócimy się co chwilę. On jest niedojrzały, ja jestem zazdrosna. Nie możemy się dogadać. Frustracja narasta i chyba nic dobrego z tego nie będzie.On twierdzi, że mnie kocha. Ja twierdzę, że wolałby lepszą dziewczynę. On uważa, że jest dla mnie za głupi. Ja uważam, że jestem za brzydka dla niego. I nic nie pasuje.
Rozsypana układanka.
Z rodziną jest dobrze. Nawet przez chwilę poczułam się jak w domu. Babcia jest cudowna i sprawia, że wszystko inne również staje się cudowne. Nie wiem jak wyglądałoby moje życie bez niej i dziadziusia. Są fantastyczni. Może przez nich jestem taką wyrafinowaną księżniczką, ale nie mam im tego za złe. Nawet jeśli czasem ciężko się z tym żyje. Ale, z drugiej strony, jak mogłabym być inna, jeśli oni ścielą mi płatki kwiatów pod stopy? Jak mogłabym ich nie kochać?
Zdałam egzamin z promieniowania!
M. uważa, że tu kłamię. Mama uważa, że udaję. Cóż, przecież wiedzą lepiej ode mnie kim jestem, prawda?
Kraków; Sunday, May 13, 2012 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz