Siedzę na łóżku w pokoju rodziców. Zasłony zasłonięte. Pies siedzi pod łóżkiem patrzą na mnie z litością. Koc zawalony mokrymi chusteczkami. Plamy łez na kołdrze.
Powiedziałeś, że mnie kochasz, a nawet nie masz ochoty ze mną rozmawiać. Powiedziałeś, że mnie nie zawiedziesz, a nie chce Ci się nawet przeprosić, za to że tak dałeś ciała wczoraj wieczorem. Nie chcesz nawet przyznać, że to Twoja wina tylko zwalasz wszystko na mnie.
Powiedziałeś, że nie pozwolisz nikomu mnie skrzywdzić, a sam robisz to najbardziej.
Nie wierzę już w te wszystkie głupie słowa o miłości, bo nie są nic warte. Bo jeśli miłość właśnie tak wygląda, to nie chcę nigdy być kochana.... A Tobie, M., zależy tylko i wyłącznie na sobie...
Grojec; Friday, December 30, 2011 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz