Ta chemia fizyczna naprawdę poprawiła mi humor, po znów jestem w garstce wybrańców, którym udało się zaliczyć. Tylko ta mikrobiologia mi nie siadła, ale już się tym tak nie przejmuję jak wcześniej. Myślę, że jedna poprawka na dziewięć egzaminów to całkiem niezły wynik.
M. już do mnie jedzie, co jest drugą przyczyną mojego dobrego nastroju. Spędzimy razem kilka dni, będziemy mieli w końcu okazję szczerze pogadać we dwoje. Nadal nie dostałam okresu, ale nie martwi mnie to zbytnio. Po pierwsze brałam antybiotyk, więc mogę mieć opóźnienie, a po drugie ciąża tylko by mnie uszczęśliwiła. Wiem, że często z M. się kłócimy i że ma trochę wad. Znam je doskonale. Potrafi być chamski i wredny, i jest nadzwyczaj leniwy, ale naprawdę dobrze mi się z nim żyje. Ja też potrafię być bardzo nieznośna, ale jakoś radzimy sobie z tym. On nauczył się radzić z moimi złymi momentami, kiedy jestem kapryśna, wredna i wszystkim dogryzam, a ja nauczyłam się radzić z jego.
Kocham go, nawet jeśli czasem jest ciężko. Damy sobie z tym radę. Teraz już damy sobie radę ze wszystkim.
Chicago; Sunday, August 19, 2012 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz