Wbrew przesądom, piątek trzynastego okazał się być niesamowicie udanym dniem. Tak więc pomimo niekoniecznie pięknej pogody śniadanko zaliczone, przedpołudniowa drzemka zaliczona, "Dama z gronostajem" zaliczona (w pewnym sensie w każdym razie), spacerek nad Wisłą zaliczony i kino zaliczone. A, i obiad też.
Jeśli chodzi o kino to jestem zadowolona, bo udało mi się namówić P. (w zasadzie nie stawiał nawet czynnego oporu w tej kwestii) na "Maleficent". Osobiście uwielbiam disneyowską "Sleeping Beauty" więc strasznie chciałam zobaczyć tą wersję historii. Nawet pomimo tego, że nie przepadam za Angeliną muszę przyznać, że w tej roli sprawdziła się znakomicie. I pod względem wyglądu, i gry aktorskiej. Naprawdę dobry film według mnie. To zabawne, że Disney wyskakuje z czymś tak prawdziwym. Z morałem, że nie warto czekać na księcia, że nic nie jest złe z zasady, a najstraszniejszą rzeczą jest zraniona kobieta.
Przede mną pracowity weekend, ale dziś odpoczęłam za cały miniony tydzień. Czekam na wyniki ze ścieków i jeśli jakimś cudem uda mi się to zdać, to mogę już skupić się tylko na licencjacie. Sprężyć niesamowicie, żeby to napisać w tym tygodniu i obronić się początkiem lipca, a potem mieć już wakacje. Trzymajcie kciuki!
|
With P.; Wawel Castle; Kraków; Friday, June 13, 2014 |
|
Lady with an ermine; Kraków; Friday, June 13, 2014 |
|
Wawel Castle, Kraków; Friday, June 13, 2014 |
|
Kraków; Friday, June 13, 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz