Może tak bardzo brakuje mi spaceru wzdłuż Wisły. A może brakuje mi leżenia na trawie w słońcu albo uczenia się w nocy na balkonie przy zapalonej nocnej lampce. Ale nadal budzę się w środku nocy, a SDM wywołuje potok łez. Dogoniły mnie wspomnienia i uczucia przed którymi bardzo długo uciekałam. Dogoniły mnie moje demony, które zepchnęłam tak głęboko, że aż sama uwierzyłam, że zniknęły na zawsze. Ale teraz znów tu są, a ja nie potrafię sobie pomóc.
A mogliśmy, Mała, razem łąką iść, świt witać po kolana w rosie.
A mogliśmy, Mała, razem piwo pić, dom nasz zamienić na sto pociech.
A mogliśmy, Mała, konie kraść z niebieskiego boskiego pastwiska.
A mogliśmy, Mała, w środku lata zbudować słoneczną przystań.
Zastanawiam się czasem czy ktokolwiek byłby kiedyś w stanie to zrozumieć. Mnie i to wszystko co się ze mną dzieje. I czy ktokolwiek będzie kiedyś umiał mi pomóc.
Cecina, Italy; Sunday, May 18, 2014 |
Cupcake with P.; Kraków; Wednesday, June 4, 2014 |
Może w końcu uda mi się uwolnić zanim będzie za późno. Może tym razem uda mi się bez niczyjej pomocy. Wtedy nikt nie będzie musiał rozumieć. Wystarczy, że ja rozumiem.
VS Angel :D
OdpowiedzUsuń