środa, czerwca 04, 2014

Now how about I’d be the last voice you hear tonight? And every other night for the rest of the nights that there are?

Jest po 20:00 a ja właśnie się obudziłam. I z tego miejsca muszę powiedzieć, że przez P. zdecydowanie za dużo śpię w dzień o różnych dziwnych porach. A za mało w nocy. Wczoraj byłam u chłopaków na Rajskiej i muszę przyznać, że było świetnie. Dawno się z nimi nie widziałam i strasznie się zdążyłam za nimi stęsknić. W końcu mój organizm przyjął wódkę tak, jak trzeba. Co prawda w niewielkich ilościach, ale to już coś.

Powinnam się uczyć na egzamin z OWI, ale oglądam Warsaw Shore. No ale wszystko wydaje się być lepsze od czytania tego gówna. Powinnam pewnie też zacząć pisać pracę licencjacką, którą muszę obronić końcem czerwca, ale wszystko wydaje się być lepszym pomysłem niż wzięcie się do roboty. Jak zawsze.

Czasami zastanawiam się jak mogło wyglądać moje życie gdyby choć kilka rzeczy ułożyło się inaczej. Czy mogłabym być bardziej szczęśliwa? Nie wydaje mi się. I stwierdzam, że miałam dużo szczęścia, bo pierwszy raz w życiu naprawdę czuję, że jestem dokładnie w tym miejscu, w którym powinnam być. To tak jakbym po dwudziestu latach bezcelowego błądzenia po lesie nagle znalazła swoją ścieżkę. Tą, której nieświadomie przez cały ten czas szukałam... Mam to, czego zawsze pragnęłam. Po prostu nigdy nie sądziłam, że znajdę to tutaj.

Cecina, Italy; Sunday, May 18, 2014
Cecina, Italy; Sunday, May 18, 2014
Kraków; Wednesday, June 4, 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz