We Włoszech było... Całkiem dobrze, chociaż to nie na te wakacje czekam. Ale bawiłam się dobrze i, co najważniejsze, pomogłam dziadziusiowi z dializami i ze wszystkim. Mam nadzieję, że w jakiś sposób poprawiłam mu też humor swoją obecnością. W każdym razie starałam się.
Chyba zrobiłam się nudna. Jestem zwyczajnie szczęśliwa. Nadal. Mama zawsze mi powtarzała, że za dużo myślę nad wszystkim i że czasem nie warto się zastanawiać nad każdą rzeczą. Zawsze uważałam, że nie ma racji. Ale jak widać raz w życiu niemyślenie wyszło mi na dobre.
PS. Będę druhną na weselu Pauliny!
Shopping with N; Katowice; May 11, Sunday |
Tak, wiem że mnie zabijesz. |
Hard morning with WM; Kraków; Tuesday, May 27, 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz