Zostały dwa dni do obrony. Złożyłam papiery w dziekanacie dziś rano (podziękowania dla N. która tam ze mną pojechała) i nadszedł ten moment, kiedy wypadałoby przygotować prezentację na obronę i poczytać coś, żeby umieć odpowiedzieć na pytania komisji. Ale ja nie potrafię się do tego zmusić. Czuję, że to co się we mnie zbiera przerasta mnie o wiele bardziej, niż przypuszczałam, ale nikt i tak tego nie zrozumie. I znów jestem w miejscu, w którym nikt nie potrafi mi pomóc. Bo nikt nie wie o tym, co się dzieje. Może dlatego, że nikogo nie chcę wpuścić, a może zwyczajnie nikogo to nie interesuje, ale ja już dawno przestałam sobie z tym radzić.
Chyba jestem już zmęczona ciągłą krytyką. I chyba wolę nie mieć nikogo, niż otaczać się ludźmi, którzy mają mnie za nic. A może boli mnie to tylko dlatego, że straciłam swoją własną równowagę. Nie jestem pewna czy w ogóle nadaję się do jakichkolwiek kontaktów międzyludzkich... Może czas na małe zmiany?
Yesterday's Trip; Tuesday, July 1, 2014 |
Oświęcim; Wednesday, July 2, 2014 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz