piątek, grudnia 13, 2013

And all I got is a big broken heart and memories I can’t drink away. Just because the man I was wasn’t enough to make you stay.

Wiem, że trochę nie pisałam, ale jest tyle roboty, że nie mogę zakrętu złapać. Dziś piątek, więc znalazłam chwilę. Na studiach wszystko pięknie. Idzie mi coraz lepiej, lepiej nawet niż na początku semestru, chociaż teraz jest więcej do nauki. Odrobiłam się w końcu z większością sprawozdań i zaliczam kolokwia, na ponad 80% zamiast na marne 50%. Więc jest dobrze.

Rodzinka super. Pojechałam w środę do domu zrobić N. niespodziankę, bo we wtorek miała urodziny. Nie wiem czy udało się pod względem prezentu, ale zaskoczona była. Ja prezentem jestem zachwycona. Wygląda niesamowicie w jej pokoju i dla mnie naprawdę dużo znaczy. Te dwa dni były dobre.

Muszę w końcu zmobilizować się na tyle, aby moje wspaniałe plany zamienić w rzeczywistość. I zaczynam, nie jak zazwyczaj od jutra, ale od dzisiaj. Dziś jest dzień dla mnie, i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Nie mam zamiaru przejmować się niczyim zdaniem. Robię to, co jest dobre dla mnie.

Gift for N.; Oświęcim; Wednesday, December 11, 2013
Our picture in her room; Wednesday, December 11, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz