poniedziałek, czerwca 03, 2013

I could be the one to make you feel that way.

Ten dzień był całkiem owocny jak na kolejny deszczowy dzień, w którym jestem chora. Ból ustąpił dzięki lekom od babci i mogłam wysprzątać mieszkanie. Po półgodzinnym szorowaniu mojej ulubionej koszuli plama ze smaru i brudu busa zeszła! Jestem perfekcyjną panią domu, o yeah.

Poza czystym mieszkaniem cieszy mnie chwila spokoju od nauki. Napisałam dziś zaliczenie z angielskiego i chyba poszło mi całkiem nieźle. Tak mi się w każdym razie wydaje... Cz. potwierdził, że zamieni się ze mną za meteorologię, więc mogę lecieć do Londynu!


Z M. nadal wszystko w porządku, ale tak naprawdę wszystko okaże się jutro, kiedy przyjedzie. Idziemy do kina z H. na Star Trek! M. zostaje do czwartku lub piątku i zobaczymy jak to będzie znów mieszkać razem. Czy naprawdę obejdzie się bez kłótni? Oby. Zrobimy wszystko, żeby tak właśnie było. Z H. spędziliśmy miły wieczór kończąc drugi sezon HIMYM. Pozytywnie.

A najlepszą wiadomością tego dnia jest to, jak perfekcyjna się czuję. Wyglądam dziś jak bogini. Kocham to uczucie. Zaczynam lubić poniedziałki. Do jutra, Misiaczki!

Kraków; Monday, June 3, 2013


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz