Może to głupie, ale czuję się oszukana. Więcej, oszukiwana przez cały czas. I widzę teraz jaka byłam naiwna. Wierzyłam we wszystkie obietnice bez pokrycia. Przyjmowałam wszystkie wymówki i tłumaczenia bez weryfikowania ich. I może to był właśnie mój błąd.
Czuję się oszukana, bo wierzyłam, że M. na mnie zależy. Ale teraz myślę, że zależy mu tylko na sobie i na tym jak dobrze mu ze mną. Szkoda, że to jak mi było z nim zawsze schodziło na drugi plan. A przecież to powinno być chyba najważniejsze, prawda? Niestety wszystko można jakoś wytłumaczyć. Zawsze można skłamać i zmanipulować, kwestia tylko czy druga osoba na to pozwoli. Ja niestety zawsze mu na to pozwalałam. Do dziś.
Moment ekscytacji nowym semestrem minął bardzo szybko a na jego miejsce wróciło stare, dobrze mi znane lenistwo. Ale radzę sobie z nim i jak na razie chodzę na wszystko. Z So nadal jest fajnie i nawet z resztą kontakty mi się poprawiły po lekkim załamaniu. Pogodziłam się z S., chociaż odbyło się do na drodze niewerbalnej. Zabrałam się za "Desperate Housewives" na poważnie. Mam do tego niezłe warunki, bo nadal jestem trochę przeziębiona i większość wolnego czasu spędzam grzejąc się w łóżku. W poniedziałek tylko udało się P. wyciągnąć mnie na obiad, który trochę się przedłużył. Ale dzięki temu nie przeżyłam końca świata samotnie. Wręcz przeciwnie, miło wspominam. Od jutra zaczynam syntezy do licencjatu, więc trzymajcie kciuki! Monitoring zdany na 4,5.
Jak widać świat należy do mnie. A mimo to nie mogę się oprzeć temu uczuciu... Pustki. Tak właśnie. Czuję tylko pustkę.
|
Kraków; Monday, March 3, 2014 |
|
Kraków; Monday, March 3, 2014 |
|
Kraków; Monday, March 3, 2014 |
|
Kraków; Monday, March 3, 2014 |