sobota, lutego 22, 2014

How long will I want you? As long as you want me too. And longer by far.

Czuję się już trochę lepiej. W samą porę powraca motywacja, bo od jutra czas wziąć się do ciężkiej pracy. Wszystko ostatnio się sypie. Laptop mi się zepsuł, nie zdałam monitoringu o jedną bródkę i pokłóciłam się z większością znajomych. Ale mimo wszystko staram się być twarda i nie ugiąć się pod tym, bo są ludzie, którzy mnie zawsze wspierają. I to się liczy.

Wiele rzeczy okazało się ostatnio być innymi, niż sądziłam. Ludzie, których miałam za przyjaciół okazywali się wcale nimi nie być. Ludzi, których dawno skreśliłam nagle okazywali się być obok w samą porę. Sprawy, w których pokładałam nadzieję się posypały, ale sprawy co do których całkowicie straciłam już nadzieję okazały się być całkiem obiecujące. 

Może faktycznie za dużo myślimy nad pewnymi rzeczami? Kalkulujemy i planujemy każdy najdrobniejszy ruch zapominając o uroku nieświadomości. Goniłam tyle czasu za znakami. Nic nie znaczącymi obietnicami i równie nietrwałą "pewnością". Wymagałam deklaracji. Ale tak właściwie to po co? Wszystko się zmienia i nigdy nie ma się gwarancji ile coś przetrwa... Może czas odstawić rozmyślania na bok i skupić się na uczuciach? Dać trwać temu, co jest i cieszyć się chwilą. Bo tak naprawdę, co mamy do stracenia?

Doceniam ludzi, którzy są. Którzy ciągle wracają do mnie mimo kłótni i nieporozumień. Zostawiam daleko w tyle ludzi, którzy się ode mnie odwrócili bez słowa.

Oświęcim; Saturday, February 22, 2014
Oświęcim; Saturday, February 22, 2014
Oświęcim; Saturday, February 22, 2014
Oświęcim; Saturday, February 22, 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz