środa, listopada 05, 2014

Your heart is unobtainable, even though Lord knows you kept mine.

Tak, wiem, że dawno nie pisałam. Czekałam tak długo na chwilę szczerości. Zazwyczaj nie lubię przyznawać się, że coś poszło czy idzie nie po mojej myśli, a ostatnio wiele rzeczy ma właśnie taki bieg. Zbyt wiele rzeczy.

Sam Smith skradł moje serce swoją piosenką. Przed chwilą wyszła ode mnie WM, która wpadła na jedno piwo w trakcie którego ja zdążyłam wypić trzy. Nie wiem czy to już alkoholizm, ale nie jestem w stanie zmierzyć się z jutrem na trzeźwo. Chyba powoli mnie to przerasta i mam ochotę już tylko płakać. Więc gdzie mam znaleźć siłę, aby dalej zmagać się ze światem?

P. śpi koło mnie. Jest chory. Wraca jutro do Oświęcimia. Kiedy on będzie leżał w łóżku i się kurował mnie czekają straszne zmagania z kolejnym dniem na studiach, wygórowanymi wymaganiami, mnóstwem zajęć i dodatkowo jeszcze samotnością. Czekam kto wybierze się ze mną do kina na nową wersję Draculi. Bardzo chciałabym ją zobaczyć pomimo ocen na filmwebie. Może w końcu wybiorę się do Czarnych, co będzie ciężką przeprawą, bo nie widziałam się z nimi od wakacji o co na pewno mają do mnie słuszny żal, a dodatkowo jestem pewna, że S., która ostatnimi czasy chyba często tam bywa dolała swoją część do tej szali goryczy. Ale brakuje mi ich i chciałabym utrzymać kontakt. Wiem, że wszyscy oceniają mnie przez swój pryzmat i nikt nie rozumie, że ja nawet na sen nie potrafię wygospodarować odpowiedniego czasu. I naprawdę, jestem cholernie zajęta. Nie byłam na randce w własnym facetem od nie wiem kiedy. Z moimi najlepszymi przyjaciółkami nie widziałam się od tygodni, nie wspominając nawet ostatniego spotkania z moją najbliższą kuzynką.

Cholernie mi się to nie podoba, ale nie mogę nic na to poradzić. Mogę tylko liczyć na to, że następny semestr będzie dla mnie bardziej łaskawy.

Oświęcim; Saturday, September 18, 2014
Góra Zborów; Sunday, September  19, 2014
So much chemistry; AGH, Cracow; Wednesday, October 5,  2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz