środa, lipca 03, 2013

Who said I can't be ten feet tall? I say, I say that I can have it all!

Dzień 56
O tak, mała, możesz wszystko. Dziś jest mój dzień. Co prawda już się kończy, ale był naprawdę MÓJ. Błyszczałam, przyciągałam spojrzenia i zachwycałam się sobą i całym pięknym światem dookoła. Nigdy nie czułam się lepiej.

W pracy całkiem w porządku. Dziś było więcej nudy, a mniej roboty, więc czytałam książkę przez połowę mojego czasu. Ale szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to. Wszyscy są dla mnie mili, nawet chyba bardziej niż na początku. Jestem księżniczką jak zawsze, nawet tam. I lubię siedzieć w tym zakurzonym archiwum segregując akta. Lubię całe te praktyki, tylko nie odpowiada mi godzina, na którą muszę tam codziennie być. A właściwie skutki tego chronicznego niedospania.

Jedynym niemiły akcentem ostatnich dni, który rzuca cień na to wszystko jest brak kontaktu z M. I to praktycznie całkowity. Nie mam pojęcia co u niego, poza kilkoma krótkimi wiadomościami na fb. On ma przynajmniej tego bloga. Czuję się z tym trochę dziwnie. Trochę jakby nie było go wcale. I brakuje mi zdawania mu relacji i konsultacji. Nawet jeśli czasem były naprawdę głupie. Teraz zostałam sama.

Szwajcaria staje się realna. Rodzice zostali przekonani, dziadziuś wyłożył kasę na bilet na stół, a ciocia już mi szykuje miejsce do spania. Jeszcze tylko załatwić praktyki przyrodnicze i jestem w drodze na Riwierę Szwajcarską!

London
Airport, Wrocław; Friday, June 14, 2013
London, UK; Saturday, June 15, 2013
Westminster Abbey, London, UK; Saturday, June 15, 2013
William and Kate, London, UK; Saturday, June 15, 2013
London, UK; Saturday, June 15, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz