poniedziałek, lipca 01, 2013

I'm on the pursuit of happiness.

Dzień 58
Nie pisałam jeden dzień i się całkiem zgubiłam tak, że nie wiem o czym mam pisać. Czas zapierdziela równo. Tyle się dzieje. I tyle jeszcze się będzie działo!

Od początku. Straciliśmy jakoś kontakt z M. Tzn nie rozmawialiśmy dzisiaj. Ja zaczęłam praktyki i to trochę mnie pochłania, nie powiem. On też pewnie pracuje, a jak wraca to ja już dawno śpię, bo przed 6 muszę wstać żeby dotrzeć do miasta na 7.30. Trafiłam do dowodowego, co w sumie jest sporym szczęściem, bo są tam naprawdę fajne babki. Generalnie jest miło, nie muszę dużo robić i puścili mnie o 13:00 do domu. Świetny układ.

Shopping z N. Pozytywnie. Nowe ciuszki, nowe myśli, nowe spojrzenie.

Oświęcim; Monday, July 1, 2013
For Dad; Kraków; Saturday, June 29, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz