środa, listopada 06, 2013

Don't stop now just be the champion. Work it hard like it's your profession.

Pobudka przed 5 rano. Wyprawa w zimnie i deszczu do centrum, potem męczarnia na 3-godzinnych laboratoriach i powrót w jeszcze większym zimnie i deszczu. I nareszcie wolność.

Gorąca, naprawdę gorąca kąpiel z solą. Zanurzyć się zmarznięta w niemal parzącej wodzie po samą szyję i patrzeć jak paruje. Bezcenne uczucie. I naprawdę poczułam się lepiej. Wskoczyłam w różowy dresik i weszłam do łóżka. Praktycznie cały dzień czytałam Wiedzę i Życie drzemiąc w międzyczasie, bo jestem taka słaba że nie potrafię przetrwać dnia bez spania. Wieczorem S. i H. zamówili pizzę i oglądnęliśmy dokument o seryjnych mordercach. Miły dzień.

Jutro planuję też przeleżeć w łóżku. Może powtórzę moją kąpiel? Jeśli poczuję się lepiej to w piątek pójdę na laboratoria. Tyle osób miało mnie odwiedzić, a oczywiście nie zjawił się nikt. Zaskakujące.

Kraków; Wednesday, November 6, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz