piątek, grudnia 26, 2014

When your legs don't work like they used to before and I can't sweep you off of your feet, will your mouth still remember the taste of my love?

Tak dawno nie pisałam, ale staram się spędzać święta rodzinnie, bez telefonu i komputera. Po piątkowych przepychankach z P. nie pojechaliśmy rano do Oświęcimia, tylko spędziliśmy prawie cały dzień w łóżku. Do domu dotarliśmy wieczorem, ale jestem bardzo szczęśliwa z takiego obrotu spraw.

Czuję się świetnie, o dziwo, ale raczej ze względu na Święta niż na rodzinną atmosferę. Przygotowania do Świąt przebiegły gorączkowo i większość czasu poświeciłam na pomoc u babci, w domu i u P. w domu. Ubieraliśmy razem choinkę u niego w domu z jego mamą i miałam przyjemność posiedzieć z jego rodziną w Wigilię, po kolacji u mojej babci. Dzisiaj P. cały wieczór spędził ze mną i z moimi rodzicami i muszę powiedzieć, że nigdy nie miałam szczęśliwszych Świąt. Dostałam też cudowne prezenty, od P. cudowną biżuterię i pędzle do makijażu (!), śliczny sweterek od jego rodziców, nowy telefon od moich rodziców (!!!) i kilka naprawdę świetnych rzeczy, jak piękne rajstopy z Veneziany i torebkę od babci czy szkatułkę na biżuterię od A&Q.

Christmas Eve, N., me and my mum


Mam kilka marzeń do spełnienia na ten nadchodzący rok, ale jestem nastawiona bardzo pozytywnie. Wierzę, że wszystkie się spełnią! W końcu, jeśli mam u swego boku miłość mojego życia, to co mogłoby pójść źle?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz