wtorek, grudnia 02, 2014

I can be so mean, when I wanna be, I am capable of really anything. I forgot to say out loud how beautiful you really are to me, I can't live without you.

Jest już 18:33 a ja jestem oczywiście ze wszystkim nie powiem gdzie. Po zajęciach byliśmy z P. na obiedzie w Sphinxie, bo akurat miał przerwę wtedy, kiedy ja kończyłam zajęcia. P. niestety ma dzisiaj zajęcia do 22, a ja jutro wstaję o 5, więc nadal się mijamy. Za tydzień sesja na czwartym roku, a ja nawet nie zajrzałam do żadnych materiałów. Do tego wypadałoby pisać teorię do inżynierki, ale naprawdę nie ma kiedy. Dzisiaj po przyjściu do domu położyłam się na łóżku, żeby mi nogi chwilę odpoczęły od zapieprzania na obcasach i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Po dwóch godzinach obudziła mnie telefonem babcia. Ale muszę przyznać, że weekend minął przyjemnie. Siedzieliśmy z P. w Oświęcimiu, w piątek byliśmy u A. i Q. i było naprawdę mega śmiesznie, w sobotę spędziliśmy właściwie dzień z jego rodziną. W końcu miałam szansę choć trochę odpocząć.

On our way home, with P.; Friday, November 28, 2014
At grandpa's, Oświęcim; Saturday, November 29, 2014
Q., Oświęcim; Friday, November 28, 2014


Wrzuciłam pranie, posprzątałam w pokoju i w kuchni i poprawiłam sprawko ze szkła. Ale mam jeszcze dwa sprawka do zrobienia, nauczyć się na jutrzejsze zajęcia i masę innych rzeczy. Może przez weekend uda mi się to jakoś posunąć do przodu, bo jadę do domu już w czwartek, bo mam ważną wizytę u ginekologa.

W czwartek skończyłam moje próbki do pracy inżynierskiej i zostały mi już tylko badania, więc najdłuższą robotę mam już na szczęście za sobą. Oczywiście spędziłam w laboratorium cały dzień kończąc to, ale właściwie lubię tam chodzić. Na tej katedrze są naprawdę fajni ludzie i atmosfera jest o niebo lepsza niż na UJ. I właściwie jest mi nawet trochę szkoda, że już skończyłam. Chciałabym robić u nich też moją magisterkę. Poza tym całkiem wkręciłam się w temat zeolitów i chciałabym dalej to robić.

Zeolites, AGH lab, Cracow; Thursday, November 27, 2014



Dzisiaj przechodząc koło Galerii Krakowskiej pierwszy raz poczułam Święta. Jest naprawdę zimno i uwielbiam ten klimat. To właściwie jedyna rzecz, którą lubię w zimie i mam zamiar cieszyć się tymi Świętami jak żadnymi innymi.

Today's walk home, Galeria Krakowska, Cracow; Tuesday, December 2, 2014





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz