M. chce mi się chyba oświadczyć. Cieszę się jak szalona, ale też strasznie się boję. Chciałabym tylko, żeby zrobił to w właściwy sposób, bo od zawsze wiązałam z tą chwilą duże nadzieje. Nigdy nie myślałam, że tak prędko to nastąpi, ale... Jestem go pewna. Cholera, chcę wyjść za tego chłopaka, nawet jeśli nie jest do końca idealny. Ja również nie jestem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ale kocham Go jak nikogo innego na świecie i to, jak się czuję, kiedy jestem przy nim nie da się do niczego porównać.
Przy M. po prostu nie muszę udawać. Nie muszę grać ani niewinnej ani wyuzdanej, ani mądrej, ani dojrzałej ani żadnej. Mogę być po prostu sobą i na chwilę zapomnieć o wszystkich maskach, które nosze na codzień. Za to właśnie kocham go najbardziej.
Najgorszą wiadomością ostatnich dni jest termin wyjazdu M. do Ameryki. Dobija mnie wizja dwóch miesięcy samej w Polsce. Mam wrażenie, że tęsknota zeżre mnie od środka, ale nie wątpię, że damy sobie z tym radę. Bo wiem czego chcę i mam zamiar się tego trzymać.
Oświęcim; Friday, January 18, 2013 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz